Podkrążone oczy to nie tylko domena nieprzespanej nocy lub zmęczenia. Zdarza się, że taki „defekt kosmetyczny” pojawia się u noworodków i zostaje z nimi na lata. Warto jednak przyjrzeć się swojemu dziecku – ciemne ślady pod oczami mogą oznaczać rozwijającą się chorobę.
Najczęstsze przyczyny podkrążonych oczu
Na pewno każdy rodzic może się zaniepokoić, gdy podkrążone oczy pojawią się nagle i będą długo widoczne. Zdarza się, że jest to oznaka rozwijającej się choroby. Dlatego warto przyjrzeć się najczęstszym powodom wystąpienia tego zjawiska:
- alergie,
- niedobory żelaza,
- niektóre choroby pasożytnicze, jak np. owsica, zakażenie glistą ludzką, tasiemiec, toksokaroza, lamblioza,
- zmęczenie lub niewyspanie,
- cienka skóra pod oczami,
- choroby nerek, serca lub płuc,
- atopowe zapalenie skóry,
- mukowiscydozę.
Przy niedoborze żelaza występują inne czynniki, które wskażą na tą nieprawidłowość. Zaliczamy do nich brak apetytu, osłabienie paznokci i włosów, bladą twarz, osłabienie i brak energii, a nawet trudności w koncentracji i w nauce.
(fot. Yupi Tupi )
Niestety czasem cienie pod oczami mogą sugerować rozwijające się stany zapalne błony śluzowej nosa lub zatok. Może temu towarzyszyć wyraźny ból w tych miejscach, wyciek wydzieliny z nosa i problemy ze snem.
Podkrążone oczy przy alergii
Podkrążone oczy, cieknąca wydzielina z nosa i widoczne zmęczenie? Jeśli wykluczone zostało przeziębienie, to te trzy objawy mogą sugerować właśnie alergię. Zwłaszcza, jeśli dziecko ma kontakt z alergenami, np. tymi z kosmetyków lub w jedzeniu. W przypadku alergii na niektóre produkty spożywcze można zauważyć również bóle brzucha, wymioty, biegunkę, a nawet krew w stolcu. W celu potwierdzenia lub wykluczenia reakcji alergicznych należy udać się do lekarza specjalisty, który wykona testy alergiczne na skórze dziecka.
Jeśli podkrążone oczy pojawiły się nagle (nie są więc „urokiem” dziecka), powinny wzbudzić naszą czujność. Zwłaszcza, jeśli sińce nie miną po przespanej nocy i ogólnym odpoczynku. Może się okazać, że niezbędna będzie wizyta u pediatry, który wykluczy najgorsze scenariusze.
Komentarze