Liczba Dunbara, która wyznacza z iloma zwierzętami osobnik może utrzymać relacje (maksymalną liczebność grupy) w przypadku szympansa wynosi 50. Połączenie ze sobą dwóch grup nie wchodzi w grę. Wyrżną się.
Zaślepione małpki
Porównajmy sobie rok 2000 z rokiem 2020. Inny wymiar, co? Kto pamięta czasy, kiedy dzieci zamiast ślipienia w telefon, biegały po podwórku i rozbijały sobie kolana? To czasy mojego dzieciństwa. Szczęśliwego dzieciństwa. Bez technologii. No dobra, jakaś technologia tam była, ale nie robiła nam z mózgu papki. Dzieciakom mojego pokolenia szarymi komórkami szamotała piłka, którą oberwaliśmy od kolegi, podczas emocjonującej rozgrywki, gdy na zewnątrz była szarówa, a mama wołała na kolację.
fot. Babyboom.pl
Minęło TYLKO dwadzieścia lat. Wokół mnie mieszka pełno dzieci - a jakby ich nie było. Co zatem robią? Pewnie biedaki są zaciągane do ciężkich robót domowych. No raczej, że nie są uzależnione od telefonu komórkowego i bajek z YouTube’a od wczesnego dzieciństwa! Co robi większość współczesnych matek, kiedy dziecko jest rozdrażnione, albo po prostu chcą mieć chwilę spokoju? Nie, nie podają im puzzli. Dzieci dostają urządzenie, które zapewne już do końca życia będzie ich trzecią ręką. W konsekwencji tego, niespełna roczny maluch potrafi przeglądać zdjęcia na telefonie sprawniej od niejednego 70-latka.
Jeśli w tak krótkim czasie doszło do tak zaawansowanej cyfryzacji społeczeństwa, to czego możemy spodziewać się za czterdzieści lat? Robiąc porządki natknęłam się na mój stary telefon komórkowy, sprzed pięciu lat. Przez cały czas nie mogę się nadziwić, jakim cudem ja w ogóle trafiałam w klawiaturę na tym malutkim dotykowym ekranie! Czy zatem to, co teraz jest moją codziennością i wydaje się być naprawdę bardzo spoko, za dekadę będzie uważane za totalne zacofanie? Na pewno!
Żyjemy w czasach dobrobytu. Wszystko rozwija się w błyskawicznym tempie, mamy dostęp do niemalże wszystkiego. No, może z pominięciem krajów trzeciego świata, aaale, kto by się tam nimi przejmował. Najważniejsze, że JA żyję na poziomie. Nawet jeśli teraz jest nam dobrze, świat za kilka lat wmówi Ci, że może dać Ci coś dużo lepszego, że jest w stanie zaspokoić wszystkie Twoje potrzeby (które de facto sam wytworzy - rzecz jasna).
Prorocza wizja przyszłości?
Przyszłość faktycznie może przypominać sagę „Igrzysk śmierci”. Obawiam się, że świat będzie całkowicie poddany sztucznej inteligencji. Zaniknie w nas zdolność do krytycznego myślenia i staniemy się zamkniętymi małpkami z zoo. I na dodatek sami to sobie zrobimy. Będziemy żyć w świecie podporządkowanym określonym wzorcom, trendom i wszechobecnej znieczulicy.
Nasza przestrzeń życiowa będzie jednym wielkim tik-tokiem, gdzie każdy będzie czekał na uznanie, a swoje wartości opierać będzie tylko i wyłącznie na opinii innych jego „użytkowników”. Kiedy ludzkość zapewni sobie tolerancję egoizmu, przyzwyczaimy się do chęci bycia "najfajniejszym”, a za jeden z głównych celów będziemy stawiać sobie setki „przyjaciół” na Facebook’u, zamiast kilku prawdziwych w świecie rzeczywistym - wyrżniemy się, jak szympansy.
Komentarze