Czy multitasking naprawdę istnieje? Co mówią badania?

Czy multitasking naprawdę istnieje? Co mówią badania?

W dobie ciągłego przepływu informacji, presji na efektywność i technologii, które pozwalają być „wszędzie naraz”, wiele osób szczyci się umiejętnością multitaskingu. Ale czy naprawdę jesteśmy w stanie robić kilka rzeczy naraz, nie tracąc jakości i skupienia? Naukowcy od lat badają ten fenomen – a ich odpowiedzi są zaskakujące.

Czym właściwie jest multitasking?

W potocznym rozumieniu multitasking oznacza wykonywanie kilku zadań jednocześnie – na przykład pisanie maila, rozmawianie przez telefon i scrollowanie wiadomości. Jednak z psychologicznego punktu widzenia multitasking to szybkie przełączanie się między zadaniami. I to właśnie ten proces – nie jednoczesność, ale przełączanie uwagi – jest kluczowy.

Co mówi nauka?

Badania kognitywistyczne pokazują, że nasz mózg nie jest zaprojektowany do efektywnego wykonywania wielu zadań na raz. Każdorazowe przerzucenie uwagi między zadaniami wymaga czasu, co prowadzi do tzw. kosztu przełączania uwagi (ang. switch cost). Oznacza to, że nawet jeśli mamy wrażenie, że pracujemy szybciej, tak naprawdę każde nowe zadanie spowalnia nasz mózg i zmniejsza dokładność działania.

W klasycznym badaniu opublikowanym w "Journal of Experimental Psychology" wykazano, że osoby przełączające się między zadaniami popełniają więcej błędów i wykonują pracę wolniej niż osoby pracujące sekwencyjnie. Multitasking obniża produktywność nawet o 40%.

Multitasking a pamięć robocza

Multitasking uderza bezpośrednio w pamięć roboczą – czyli tę część naszej pamięci, która pozwala nam tymczasowo przechowywać informacje podczas rozwiązywania zadań. Przeciążenie tej pamięci prowadzi do rozproszenia, zmęczenia poznawczego i trudności z podejmowaniem decyzji.

Efekt iluzji kompetencji

Co ciekawe, ludzie często myślą, że są dobrzy w multitaskingu – to tzw. iluzja kompetencji. Jednak badania Uniwersytetu Stanforda pokazały, że osoby, które uważają się za „mistrzów multitaskingu”, są często gorsze w zadaniach wymagających skupienia niż ci, którzy tego nie deklarują.

A co z wyjątkami?

Są sytuacje, w których pewne czynności mogą być wykonywane automatycznie – np. chodzenie i rozmowa. To jednak nie jest "pełnoprawny" multitasking, a raczej łączenie zadania automatycznego z zadaniem wymagającym uwagi. Gdy dwa zadania wymagają zaangażowania poznawczego – np. czytanie i słuchanie – jakość obu znacząco spada.

Multitasking to mit, który bardziej szkodzi niż pomaga. Zamiast tego warto stosować podejście single-taskingu – skupienie na jednym zadaniu na raz, z przerwami i świadomym zarządzaniem uwagą. Tylko tak można osiągnąć prawdziwą efektywność i jakość działania.